- To dobrze.- Powiedziałam. Wróciliśmy do Kniei. Życie toczyło się swoim rytmem.
- Diaval jak tam treningi z Kazanem?
- Jak zawsze. Ani on nie wygrywa ani ja.
- Czyli jest dobrze.- Zaśmiałam się i pocałowałam go. Nagle Diaval wstał i zamierzał gdzieś iść.
- A pan dokąd to?
<Diaval?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz