-No cześć-przywitałam się.
-Cześć.
-No to jak tam wam idą treningi?-zapytałam.
-No całkiem dobrze chłopaki teraz ćwiczą walkę wręcz, a wcześniej...-Kazan opowiedział mi co robili przez ostatnie kilka godzin.
-To dobrze, a ja mam się za coś wziąść?
-Jeśli chcesz to sobie wybierz-uśmiechnął się miło.
-Hmm... Rozejrzałam się wokoło i postanowiłam poćwiczyć walkę.
-Kazan poćwiczyłbyś ze mną?-zapytałam.
-Jasne nie ma sprawy-zaczęliśmy ćwiczyć, ale bez mocy.
Po jakimś czasie postanowiliśmy zrobić fayrand, usiedliśmy zmęczeni.
-Heh, nieźle-powiedziałam do Kazana.
-Z wzajemnością-zaśmiał się i napił się wody ze szklanki.
-Może wody?
-Nie dzięki... Aaa...
-Tak?
-A skąd jesteś?-zapytałam.
Kazan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz