Diabolina chciała znów obłożyć dziecko władcy klątwą. Jednak dziecka nie było. Jeszcze nie. Drakonia wróciła na swoje drzewo a ja wyleciałem do zamku. Kiedy wróciłem Diabolina robiła przemeblowanie.
- Diabolino co ty robisz?
- Przemeblowanie. Kiedy nie ma Cię przy mnie te koszmary są nie do zniesienia.- Powiedziała. Po chwili układ domu był nie do poznania.
Wieczorem zdjąłem koszulę i położyłem się. Po chwili dołączyła do mnie Diabolina. W szczęściu minęły nam cztery lata. Pewnego dnia gdy wróciłem z zamku nie było mi do śmiechu jak zazwyczaj.
- No i jak tam?
- Jak ma być? Normalnie, może poza tym że...
- Że co?
- Dziecko. Królewskiej parze urodziła się córka. I będą chrzciny. Szykuje się wielka uroczystość.
<Diabolina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz