- Tak ale na PRYWATNE ROZMOWY nie ma szans.- Powiedziałam głośno, kładąc nacisk na dwa słowa.
- Ale na co innego będzie czas.- Mruknął.
- Kruk a mruczy jak kot.- Zaśmiałam się. Diaval również się śmiał. W końcu po dwóch tygodniach wypoczynku w pełni odzyskałam siły i postanowiłam uleczyć Diavala. Po kilku godzinach razem śmigaliśmy po Kniei. Oczywiście potem Kartofelia była niezwykle zła. Kolejnego dnia Kartofelia została wygoniona z naszego domu do swoich spraw.
<Diaval?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz