Biegłem przez łąki królestwa ludzi.
- Ta Knieja musi być już chyba niedaleko.- Powiedziałem do siebie. Nagle jakiś człowiek chciał mnie złapać. Uciekłem mu jednak kilka minut potem wpadłem do dołu. Kilka minut potem zobaczyłem jakąś wróżkę.
- Pomocy!- Krzyknąłem.
- Diaval sprawdź kto potrzebuje pomocy.- Powiedziała wróżka. Chwilę potem koło mnie latał jakiś kruk. Wyleciał z dziury.
- To jakiś koń. Na pewno osiada jakieś moce. Mógł zmierzać do Kniei.- Usłyszałem drugi głos. Po kilku chwilach stałem koło wróżki i jakiegoś mężczyzny.
- Dziękuję za uratowanie życie. Czy mogę poznać wasze imiona?
- Nie masz za co dziękować. Jestem Diabolina, królowa Kniei a to jest Diaval, mój mąż. Jak Cię zwą?
- Jestem Percival. Właśnie zmierzałem do waszego królestwa. Za ocalenie mojego życia będę wam służył. Jak na królewską parę przystało będziecie dziś jeździć powozem w odwiedziny do Aurory a nie latać jak do dziś.
<Diaval lub Diabolina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz