środa, 15 lipca 2015

Od Endie

Siedziałam sobie pod drzewem jak każdego upalnego dnia. Kiedy nagle nadleciała Diabolina.
-Witam.
-Cześć.
-Mam do ciebię sprawę.
-A, o co chodzi?-zapytałam.
-Biorę ślub...
-Wychodzisz za mąż?-zdziwiłam się w dobrym tego słowa znaczeniu.
-Tak i chciałabym żebyś została druchną. Zgadzasz się?-zapytała z uśmiechem.
-Tak, ale będe musiała skombinować sukienkę jakąś, heh-zaśmiałam się
-Przyjdziesz jako człowiek?
-Tak będzie chyba najlepiej-uśmiechnęłam się.

Diabolina?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz