Uśmiechnąłem się do niej.
- Ja tak w sumie to donikąd. Ale robi się ciemno więc chyba oboje wybieramy się spać.- Powiedziałem. Diabolina zaśmiała się. Poszliśmy spać. Kolejny miesiąc minął jak z bicza strzelił. Pewnego dnia Diabolina cały dzień chodziła jakaś taka bardziej szczęśliwa niż zazwyczaj. Dziwiło mnie to bardzo ale nie chciałem pytać. W końcu jednak miałem już dość tej niewiedzy.
- Diabolino?
- Słuchaj tak się zastanawiam dlaczego jesteś dziś taka szczęśliwa.
<Diabolina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz