Uśmiechnąłem się do Diaboliny. Podeszliśmy do drzwi domu i już mieliśmy wejść ale zaskoczyła nas Kartofelia i jej siostry.
- A gdzie to się było?
-A gdzie? U Aurory na ślubie.- Mruknęła Diabolina.
- I o tej godzinie wracać?
- Byłam z narzeczonym a nie nie wiem kim.- Powiedziała Diabolina. Wkurzyłem się na Kartofelię za to że tak czepia się mnie i Diaboliny.
- Kartofelia mam tego dosyć! Kiedy Diabolina była sama ciągle się jej czepiałaś. Kiedy się jej oświadczyłem znowu Ci się coś nie podoba. Może jeszcze zabronisz nam założy rodziny? A dajże sobie spokój. To jest już nie do zniesienia.- Warknąłem. Kartofelia nic nie powiedziała jeno obróciła się na pięcie i odleciała. Otworzyłem drzwi, wciąłem Diabolinę na ręce i wniosłem ją nie tylko do domu ale i do naszego pokoju i położyłem na łóżku.
- Pamiętasz to swoje pytanie? Kiedy chciałabyś mieć dzieci?
<Diabolina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz